Patrzę i patrzę i widzę i myślę.: Notka STOP

Here begineth the entry.

Here endeth the entry.

ODWIEDŹ TAKOŻ

Ten dziennik jest jakby ośrodkiem mojej aktywności tekstotwórczej, ale, jak przystało na człowieka bez facebooka, ergo życia społecznego, mam kilka blogów. Tak dokładnie to trzy. Jeden z nich już znasz - właśnie na nim się znajdujesz (akuku!). Pozostałe dwa to:

Literackie majstersztyki krotofilne a śmieszne
A.k.a. "fan friction", czyli tak jakby tarcie, zgrzyt fanfików. Wydzielony z tego dziennika blog, który zawiera tylko nabijanie się z różnych nieudanych fanfików. Żeby się nie mieszały dwa grzyby w tym moim pseudoliterackim barszczu.

Dziennik Arvila Brena
Prawdziwy fan fiction, nie żadne tam nabijanie się. Zestaw wpisów w dzienniku Bretończyka imieniem Arvil, bohatera gry Morrowind, tłumaczonych z języka Szekspira przez moją skromną osobę. Naprawdę kawał świetnej literatury, nawet, jeśli tłumaczenie pozostawia co nieco do życzenia.

"DEZYDERATA"

Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu – pamiętaj, jaki pokój może być w ciszy.

Tak dalece, jak to tylko możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi.

Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci – oni też mają swoją opowieść. Unikaj ludzi hałaśliwych i agresywnych, gdyż tacy są udręką dla ducha.

Jeśli porównujesz się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.

Ciesz się zarówno swymi oiągnięciami, jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna – jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu.

Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach, świat bowiem pełen jest oszustwa; lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć. Nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa.

Przyjmuj godnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie, lecz nie dręcz się tworami wyobraźni; wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem Wszechświata nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy to jest dla ciebie jasne, czy nie, nie wątp, że Wszechświat jest taki, jaki być powinien.

Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o Jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz, i jakiekolwiek są twe pragnienia; w zgiełku ulicznym, w zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami, ciągle jeszcze ten świat jest piękny.

Bądź uważny. Staraj się być szczęśliwy.

LUDZIE, KTÓRZY SĄ TU NAPRAWDĘ MILE WIDZIANI

To nie jest ciąg matematyczny. Kolejność nie ma znaczenia, inaczej mówiąc - niech nikt nie czuje się zbyt relatywnie ważny. :]

Ja - nie da się ukryć, że beze mnie ten dziennik by nie istniał.

Marta - nie da się ukryć, że bez niej ja właściwie za bardzo bym nie istniał.

Mateusz i reszta ludzi z mat-fizu - właściwie dlaczego nie miałbym wymienić Mateusza, a potem bezimiennie reszty? To człowiek, którego poznałem w Batorym jako pierwszego i bardzo go lubię. Mimo to, rzecz jasna, nie zapominam o Ignaczaku i jego siostrze, Topku i jego dziewczynie oraz jej znajomych, Kowalu (cóż, jego dziewczyna nie jest z mat-fizu), Lipskim, Krzysztofie i Skwarze.

Fajni ludzie z Batorego - i nie z mat-fizu, czyli Anetka w krainie czarów, Agnieszka zwana Małą, Ewa już nie zwana Samsonem, Ania Skoczek, co nawet nie umie grać w szachy, Kiet ra-kiet-kowiec oraz wszyscy z młodszego pokolenia, którzy poznali już Matejkowskiego z piątego mat-fizu.

Moje znajome humany - ech, human też człowiek, prawda? W końcu ja też takim teraz jestem, choć sercem zostałem w mat-fizie. Zatem każdy human, z którym kiedykolwiek zawarłem dobrą znajomość, niech czuje się pamiętany.

Ludzie z anglistyki - w każdym razie ci, którzy nie są do końca normalni. Myślę głównie o Rimie i jego ferajnie z Otwocka, Kubie Neymanie i jego krętowłosym kumplu, Piotrku "Tumulcu", Darku, który wszędzie za mną łazi (albo ja za nim - w zależności od wyboru układu odniesienia), Wendy mistrzyni składni, Lenie - rubachowej rybeńce oraz reszcie, która jest w stanie znieść moje pulsowanie mózgiem na zajęciach z tłumaczenia i czajnik na fonologii. Chętnie powitałbym tu samego dr. Bańskiego, ale to już jakby inna kategoria.

Moi znajomi niedający się tak łatwo sklasyfikować - czyli mój długoterminowy znajomy Łukasz z Warszawy-Pragi-Piaseczna, nieszczęsny Piotrek "islander" z klatki obok, w dwóch trzecich doskonała nomenklaturycznie Agata Julia, tudzież Marek Szczepański, z którym wymiatamy z rakietką, Karol optymista, Grzesiu reżyser, znajomi z żagli i obozów, rodzeństwo moich znajomych, moje własne przyszywane rodzeństwo i inni. Mumiiinki!

Autoreklama

16 listopada 2010

Notka STOP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz