A, niech będzie, założyłem sobie też taki dziennik wspomnień. Nie będę nazywał go "blogiem", bo nie cierpię tej nazwy: kojarzy mi się, po pierwsze, z wielkim "BLA BLA BLA" (zwykłe, przykre fonologiczne podobieństwo sylab), a po drugie, z jakimiś dziwacznymi bąbelkami bezsensu wypuszczanymi przez wybranego przedstawiciela współczesnej młodzieży (naciągnijmy trochę definicję i załóżmy, że nadal się do niej zaliczam). Nazwę go "dziennikiem wspomnień", choć będzie zapewne takim dziennikiem, jaka wojna stuletnia była stuletnia: tylko nominalnym. Wprawdzie tu może być odwrotnie: wojna stuletnia trwała 116 lat, czyli dłużej, niż w nazwie, a mój dziennik będzie zapewne aktualizowany rzadziej niż w nazwie.
Jedynie dzisiaj zrobię takie małe oszustwo i napiszę dwie notki naraz, żeby pierwsza była wstępna, a druga o czymś dzisiejszym. Kompozycja n-dzielna, jak na dziennik internetowy przystało, musi być, a to wymaga porządnego wstępu.
Witam zatem w zawiłościach moich neuronków. Tak, obydwu!
Dodatkowa uwaga wstępna: tytuł dziennika jest wariacją na temat cytatu z filmu "RRRRrrr" (zdaje się, że były cztery wielkie "R" i trzy małe, ale nie jestem pewien) i w oryginale brzmiał tak:
I jak tak na panią patrzę i widzę i widzę, to z przodu inaczej pani wygląda niż z tyłu.
I jak tak na panią patrzę i widzę i widzę, to z przodu inaczej pani wygląda niż z tyłu.
Warto go obejrzeć ze względu na świetny polski dubbing, nawet, jeśli się uważa, że film jest durny i o niczym (a musi być o czymś?).
Zapowiada się śmiechowo ;D
OdpowiedzUsuńHerr Matejkowsky będzie publicznie pisał swoje megazarąbiste przemyślenia. Do czego to doszło.. A tak poza tym to Be mindful of the living Force, my young Padawan.
Pamiętaj, że ten dziennik jest aktualizowany przede wszystkim w nocy.:P
OdpowiedzUsuń