W trakcie tego myślenia, oraz podczas porządków na biurku, które dzisiaj przeprowadzałem - iście epicka misja zakończona wyrzuceniem trzech worków starych papierów - do głowy zaczęły mi z jakiegoś powodu wpadać coraz to nowe podobne dowcipy na temat Anetki i jej wzrostu. Piszę to wszystko bez obawy, że w piątek, kiedy spotkam się z nią i ze Skwarą, zostanie mi wbity od tyłu w klatkę piersiową nóż do pizzy. Nie boję się tego nie dlatego, że nie może się to z jakiegoś powodu zdarzyć (z kobietami nigdy nic nie wiadomo), ale dlatego, że według samej Anetki dowcipy na temat jej wzrostu zaczęły również ją śmieszyć. Niech więc ją śmieszą - większość z nich posiada nieskomplikowany kontekst, naukowy albo literacki, najczęściej z mojej ulubionej dziedziny: matematyki lub fizyki. Bo jednak wolałbym zrobić w to trochę WYŻSZYM stylu i, jak zwykle, przekazać coś czytelnikom.
- Gdyby to Anetkę porwał King Kong i zabrał na szczyt Empire State Building, umarłaby z braku powietrza.
- Nie da się zmierzyć wysokości Anetki, mierząc długość jej cienia i stosując zasadę proporcji. Cień Anetki jest tak samo długi w każdym momencie dnia, chyba że Słońce jest dokładnie nad Anetką. A wtedy i tak jest pod Anetką.
- Jeśli Anetka akurat stoi w strefie frontu atmosferycznego, to optycznie zdaje się załamywać jak łyżeczka w szklance wody.
- Aksjomat geometrii: Przez dwa dowolnie odległe punkty zawsze można poprowadzić dokładnie jedną Anetkę.
- Większość ludzi łatwiej obejść niż przeskoczyć. Agatę Wróbel łatwiej przeskoczyć niż obejść. W przypadku Anetki przeskoczenie jest matematycznie niemożliwe - jako że nie istnieje parabola o nieskończonym ujemnym współczynniku "a" i nieskończonym dodatnim współczynniku "c" - zatem fizycznie tym bardziej można ją tylko obejść.
- Gdyby układać trójkąty z ludzi, to boki trójkąta zawierającego Anetkę nigdy nie mogłyby spełnić nierówności trójkąta.
- Anetka jest taka wysoka, że gdy wstanie, jej głowa osiąga pierwszą prędkość kosmiczną.
- Z kosmosu widać dwie rzeczy na Ziemi: Mur Chiński oraz Anetkę. Różnica jest taka, że Mur Chiński nie patrzy ci w oczy, kiedy tak na niego spoglądasz.
- Gdy Anetka schyla się, by zawiązać sznurówki, siła grawitacji wykonuje tak straszną pracę przy redukcji energii potencjalnej, że aż się męczy.
- Gdyby druga, identyczna Anetka stanęła pierwszej na ramionach, to obie i tak byłyby wzrostu jednej Anetki.
- W polskim systemie prawnym to Anetka jest ostateczną instancją sądowniczą.
- Anetka jest jedyną osobą, na którą nie działa powiększające ciastko z "Alicji w Krainie Czarów".
- I choćby przyszło tysiąc atletów / I każdy zjadłby tysiąc kotletów / I każdy nie wiem jak się wytężał / To razem nie będą wyżsi od Anetki nigdy.
PS. Znowu nie było lektoratu. Ech. Te lektoraty, kiedy są, to stanowią raczej przerwę w przerwach między lektoratami. Pani Śliwińska, jestem wszcząśnięty i zmięszany.
PPS. To moje nieogarnięcie, czy raczej lęk przed próbą ogarnięcia się, kiedyś mnie zabije. Ciekawe, co się stanie, jak nacisnę ten czerwony przycisk z napisem "Niedopatrzenie organizacyjne na studiach"...
Pośmiałem się zdrowo, tak trzymać. Strzególnie przy aksjomacie geometrycznym.:D Lektorat: shocking and appalling. :|
OdpowiedzUsuńHahahaha ;D Kawały z męczącą się grawitacją i stawaniem na ramionach są mega kozackie. Przynajmniej dla mnie.
OdpowiedzUsuń