Autoreklama



OSTATNIO W "MAJSTERSZTYKACH KROTOFILNYCH"
Czapter nayn-ęd-ferty: "Rzecz o Hitlerze, śmieciach i obrączkowaniu"


21 stycznia 2011

Oby tak dalej, towarzyszu Matejkowski

Po kilku otrzymanych ocenach mój indeks, w każdym razie na ten semestr, nie wygląda jeszcze wcale najgorzej. Mam dwie czwórki z plusem i cztery piątki, więc kto wie, może będę miał dodatkową motywację do uczenia się tej cholernej historii USA, żeby wyraz szeregu tworzącego ten ciąg ocen o wyrazie dążącym do 5 dążył do jakiejś ładnej wielokrotności pięciu. O piątce z jakiejkolwiek historii w moim wykonaniu możemy zapomnieć, ale też głupio by to wyglądało, gdyby taka dwója czy trója stała z tymi wszystkimi niegodnymi prawdziwego studenta ocenami.

Skoro już mowa o matematyce, niedawno zakupiłem sobie coś od nieco ponadlicealnej matematyki i idzie to jakoś powoli. Wprawdzie w odpowiedziach, wspólnie z Mateuszem, znaleźliśmy już trzy błędy na jednej stronie (a jest to wydanie DWUDZIESTE DZIEWIĄTE, więc można by pomyśleć, że zdążyli już to poprawić), ale ostatecznie taki mały błąd raz na jakiś czas też ładnie sprawdza czujność ucznia. Czasem stosuję tę metodę i w uczeniu, ale rzadko i tylko przy rzeczach prostych, bo to chyba niekoszerne. Nie można, myślę, z tym przesadzać, inaczej uczeń wpadnie w paranoję i będzie za każdym razem doszukiwał się w moim stwierdzeniu jakichś ukrytych pułapek zamiast skupiać się na ideji, jaką niesie ze sobą dany temat.

No cóż, here endeth the entry. Jak to powiedziałem ostatnio Kubie: "Nie mam czasu na gry, muszę skończyć Lionhearta". Nie mam ostatnio czasu na zadania z matmy, muszę spać. A spanie kończy się, oczywiście, robieniem zadań, albo oglądaniem "Świata według Kiepskich" na ipli, co ostatnio robię dość intensywnie. Debilny czy nie, ten serial naprawdę momentami daje kopa w mózg i każe przez moment się zastanowić, a to w serialoróbstwie rzadki przypadek.


PS. Wiem, jak się pisze "idea". Ale dla mnie to jest "ideja", bo śmiesznie brzmi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz